Edward Balcerzan Domysły
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Tomasz Majzel Części
Karol Samsel Autodafe 7
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Edward Balcerzan Domysły
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Tomasz Majzel Części
Karol Samsel Autodafe 7
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Andrzej Ballo Niczyje
Maciej Bieszczad Pasaże
Maciej Bieszczad Ultradźwięki
Zbigniew Chojnowski Co to to
Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach
Kazimierz Fajfer Całokształt
Zenon Fajfer Pieśń słowronka
Piotr Fluks Nie z tego światła
Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów
Adrian Gleń Jest
Jarek Holden Gojtowski Urywki
Jarosław Jakubowski Baza
Jarosław Jakubowski Koń
Waldemar Jocher dzieńdzień
Jolanta Jonaszko Nietutejsi
Bogusław Kierc Dla tego
Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal
Jarosław Księżyk Hydra
Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży
Franciszek Lime Garderoba cieni
Artur Daniel Liskowacki Do żywego
Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery
Elżbieta Olak W deszczu
Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie
Juan Manuel Roca Obywatel nocy
Karol Samsel Autodafe 6
Kenneth White Przymierze z Ziemią
Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania
Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience
City 6. Antologia polskich opowiadań grozy
Jean Pierre Lentin jest autorem książki pt. „Myślę, więc się mylę”, demaskującej ograniczenia umysłowe pewnego gatunku mędrców. Czytałem tę książkę z niesłabnącym zainteresowaniem, dowiadując się z niej albo przypominając sobie, na jakie głupstwa, błędy, a czasem nawet kłamstwa pozwalali sobie uczeni różnych epok. Na przykład Arystoteles upierał się, że orbity planet muszą być idealnie koliste, „gdyż koło jest jedyną figurą geometryczną dającą się pogodzić z doskonałością Pierwszego Poruszyciela”, koniec cytatu. Tenże Arystoteles wierzył w samorództwo owadów, skorupiaków i ryb, powstających jakoby wprost z wody, mułu i piasku. Jeśli chodzi o anatomię człowieka, Stagiryta sprzeciwiał się Hipokratesowi, wskazującemu mózg jako siedzibę naszych myśli. Twierdził, że myślimy wątrobą i sercem, zaś mózg, „ten zimny organ”, służy nam tylko do chłodzenia ciała rozgrzewanego stale wewnętrznym ogniem wydobywającym się z żołądka. Jean Pierre Lentin ironizuje w związku ze Stagirytą, ale także w związku z Newtonem. Wielki ten fizyk z zapałem oddawał się studiom okultystycznym, co można by mu jeszcze wybaczyć, lecz gorzej, że fałszował on także swoje dzieła ściśle naukowe „podrasowując” dane rachunkowe, aby uczynić je bardziej strawnymi. Stało się tak na przykład w odniesieniu do „Matematycznych zasad filozofii przyrody” (napisał dzieło pod takim tytułem), gdzie pozaokrąglano wyniki dotyczące prędkości dźwięku, precesji osi ziemskiej, wyznaczającej punkt równonocy, itd. „Po tych poprawkach jego rachunki mają już niewiele wspólnego z nauką, są raczej owocem manipulacji posuniętej aż do granic nieuczciwości”, jak komentuje Lentin. Dość ciekawy wydał mi się też przypadek Jana Heweliusza, którego autor cytowanej książki zestawia z szarlatanem Jamesem Ussherem, członkiem Trinity College w Dublinie. Najpierw Ussher: uczony ten, badając wstecz pokolenia biblijne aż do Adama i samego Boga, wykoncypował, że świat powstał o 9 rano 23 października 4004 roku przed Chrystusem. Dziwnym przypadkiem rok akademicki w Trinity College zaczynał się właśnie 23 października o 9 rano. Zaś Heweliusz, korzystając ze swych narzędzi astronomicznych, z powagą uszczegółowia bajkowy wynik Usshera wyliczając, że „tak naprawdę” to świat powstał nie 23 października 4004, a 24 października 3963 roku p.n.e., dokładnie o szóstej po południu… Kto sięgnie po książkę Lentine’a, znajdzie jeszcze fragmenty poświęcone potknięciom Galileusza, a dalej pseudonaukowemu scjentyzmowi XIX wieku, także niby-wiedzy rasistowskiej i bolszewickiej (ze szczególnym uwzględnieniem „łysenkizmu”), et cetera. Ostatni rozdział nosi tytuł „Uczmy się na błędach” i zachęca do uznania hipotetycznego (nie zaś absolutnego) charakteru każdej prawdziwej wiedzy. W nauce wszystko zawsze będzie zmienne i niepewne zważywszy, iż naukę tworzy człowiek skazany na błądzenie wraz z Ewolucją, która – jak mówią neodarwiniści – w całości się błąka, „nie znając z góry swoich celów”.