nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

Wędrówka 2. Aleksandria Kallimacha

2015-01-08 09:51

Jest połowa III wieku p.n.e. Aleksander nie żyje od kilkudziesięciu lat. Diadochowie (i ich następcy) po długich i wyczerpujących wojnach podzielili dziedzictwo Wodza. Egipt wraz z założoną przez Macedończyka Aleksandrią przypadł Ptolemeuszowi Zbawcy – Soterowi.  Gdy Apollonios, o którym pisałem ostatnio (Wędrówka 1.), wraca z dobrowolnego wygnania na Rodos, satrapią rządzi trzeci z Ptolemeuszy, Euergetes (piękny to czas dla poetów, filozofów – Muzejon i Biblioteka rozkwitają). Apollonios przywozi z wyspy Rodos nową wersję swoich Argonautyk, które tym razem znajdą uznanie świata aleksandryjskiej poezji. A świat to znakomity. Zaś najznakomitszy z poetów – Kallimach z Cyreny. Wcześniej wyśmiał Apolloniosa, porównując go do ibisa, który w śmietnikach żeruje. Teraz jednak poetycki kunszt Rodyjczyka (z wyboru) zwycięża i nawet forma epicka nie przeszkadza surowym krytykom. Nie znosił jej też Kallimach:

Nie cierpię poezji cyklicznej. Nie lubię wędrować gościńcem przemierzanym
wciąż stopami tłumu. I nienawidzę kochanka, który każdemu jest skłonny.
Nie pijam ze studni na rynku. To co wszyscy mogą mieć – nie dla mnie [...]
(W Antologii Palatyńskiej, tłum. Z. Kubiak).

Co sprawiło, że ukochany przez wieki epos stał się tak obmierzły? Przede wszystkim zmieniała się Rzeczywistość. Grecy wypełzli z ciasnego zaścianka poleis, grecka cywilizacja rozlała się po świecie, roztapiając się powoli wśród barbaros krajów podbitych przez Aleksandra i jego wodzów. Troską poetów nie musiało być już dobro obywateli ani moralizowanie, szukanie katharsis. Twórcy zyskali swobodę, a krótsze, zwarte formy zastąpiły wielowersowe dzieła epickie (już mocno wtórne wobec szczytowych osiągnięć wieków minionych). Świat ludzi powoli zaczął zastępować świat bogów i herosów. (To wtedy położno fundamenty pod tę lirykę, jaką przez kolejne wieki pisali i wciąż piszą poeci).
Na dowód taki epigramat Kallimacha:

EPITAFIUM PIJAKA
Do dna on pijał, Erasiksenos! I toast go sprzątnął ze świata, kiedy za jednym
zamachem opróżnił dwa kielichy.
(także z Antologii Palatyńskiej, tłum. Z. Kubiak).

A zatem, w nowym roku, proszę jednak wstrzemięźliwiej.

© Ryszard Lenc