TĄSZEWSKA ANTONINA. Jeszcze jedna sybiraczka, jedna z wielu, o której posiadam zaledwie wzmiankę: „Nazwisko Mamy umieścili w Tockoje na wykazach zesłanych na Syberię, bo wkrótce otrzymała list od narzeczonego swojej przyjaciółki, pilota Biernackiego, który wrócił z łagru, znalazł w wykazie adres Mamy i prosi o zawiadomienie przy okazji pani Tosi, że zaciąga się do eskadry lotniczej i wyjeżdża do Anglii. Pozdrawia serdecznie, ale Tatki, w tym ośrodku organizacji wojska polskiego, nie znalazł. (...) O Boże, zabierz nas czym prędzej z tego Kazachstanu, inaczej poumieramy tu z głodu!” (Iwankowka, 3 II 1942).
Tatko, czyli porucznik Roman Jastrzębiec-Peszkowski, zginął w Katyniu. Peszkowskiego poszukuje Klaudia Kierska-Peszkowska (1895-1989), deportowana z dziećmi do akmolińskiej obłasti.
Urzekła mnie relacja łagiernika Witolda Scheuringa (1897-1980). Doktor Scheuring mieszkał we Lwowie przy ul. Żeromskiego, wspomina on o sowieckich „niespodziankach”, które nie uszły jego kronikarskiej uwadze: „Pierwszą z nich była wzmożona seria aresztowań, które – jak mówiono – objęły przede wszystkim naszych oficerów. Nie pominięto jednak również i osób niewojskowych, wyłapując młodych ludzi i młode dziewczęta. Już wówczas bowiem mówiło się o istnieniu we Lwowie jakichś tajnych organizacji wojskowych, o jakichś ukrytych radiostacjach, o łączności społeczeństwa lwowskiego z naszym rządem we Francji, o informowaniu tego rządu o wszystkim, co się dzieje w mieście i na terenach okupowanych, o dyrektywach wysyłanych przez ten rząd itp. Należało zatem koniecznie uchwycić nici tych organizacji i związków (...). A może chodziło tylko po prostu o stworzenie pretekstu, pod którym można by jak największą ilość młodych ludzi powyłapywać, uwięzić i powywozić?” (Lwów, 9-10 XII 1939).
[13 XII 2024]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki