nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Ostrowska-Dewojno Mieczysława

2025-05-04 12:03

OSTROWSKA-DEWOJNO MIECZYSŁAWA (zm. w 1944 roku). Kolejni Ostrowscy na zesłaniu. Ilu ich było? Ilu zmarło? Zaglądam do wspomnień Jadwigi Tomczyńskiej: „Rodzina Ostrowskich składała się z babci, matki, dwóch córek, szwagierki matki i małego Wicusia. Niedawno zmarła najstarsza z rodziny – babcia. Jeszcze nie obeschły łzy pani Ostrowskiej po śmierci jej matki, a tu spadł na nią drugi cios. Przyszłam do śpiącego baraku przed świtem i tę wiadomość przekazałam ciotce Mieci”.
Zarówno Ostrowskich, jak i Tomczyńskich deportowano do pawłodarskiej obłasti: „w naszej ziemlance zaczęli odwiedzać nas Polacy, mieszkający w baraku, aby odpocząć po kłótniach w ojczystym gronie. Zaprzyjaźniliśmy się z rodziną Ostrowskich. (...) Marysia Ostrowska leżała ze mną w szpitalu w Żelezience, gdy obie i mój syn Marek chorowaliśmy na tyfus. Teraz ona i siostra jej Miecia przychodziły najczęściej, przyprowadzając małego Wicusia – synka Mieci”.
Odnotujmy, że Mieczysława Ostrowska-Dewojno, osierociwszy Wicusia, zmarła 23 kwietnia 1944 roku. W relacji Tomczyńskiej nie brakuje wzmianek o sybirakach Gorzkowskich, Sławińskich i Zaleskich. Nieco więcej dowiemy się o Zofii Lenartowej i jej siostrze Gieni: do Pawłodaru „po uzyskaniu pozwolenia, przyjechała Zosia Lenartowa z Darkiem i Gienią, którą wypuszczono z Karagandy w dość opłakanym stanie. Ze zdrowej, wesołej kobiety pozostał cień”.
O „starszym panu” Gorzkowskim czytam, że „nie dożył zimy”. Zmarł w 1940 roku.

Jadwiga Tomczyńska: „Z Tarnopola przez Sybir do Wadowic”. Projekt okładki: Dorota Brewczyńska. Wydawnictwo Zakonu Pijarów, Kraków 1992, s. 78

[24 IV 2024]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki