nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

DYŻURKA, 0018

2015-10-21 14:25

Moje drzewko, moje kochane drzewko, mądre jak jego własna natura, jeszcze zdążyło wypuścić drugie listki przed jesienią, żeby móc oddychać, po utracie pierwszych w czasie letnich upałów i suszy. Moja lipa szerokolistna, smukła. Przesadziłem ją zeszłej jesieni ze szkółki do nowego miejsca pod moim oknem na osiedlu. Ukorzenia się mi dopiero. Letnie miesiące w słońcu od południa i zachodu bez deszczu nie przeżyłaby beze mnie, w pierwszym roku po przesadzeniu. Wieczorami wiadrami wody poiłem ziemię w której rośnie tak pięknie w górę do mojego okna na drugim piętrze. Nie mogę wiedzieć, czy dorośnie, czy ja dorosnę aż ona dorośnie. Ale dziś  od rana widzę jej gałęzie w oknie. To nie jest skomplikowana sprawa widzieć rzeczy i ludzi, i je przenosić tak jakby były naraz wszędzie, bo tak jest i tak będzie, jeśli się już to wszystko pojawiło.

© Grzegorz Strumyk