nowości 2024

Edward Balcerzan Domysły

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Tomasz Majzel Części

Karol Samsel Autodafe 7

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

książki z 2023

Andrzej Ballo Niczyje

Maciej Bieszczad Pasaże

Maciej Bieszczad Ultradźwięki

Zbigniew Chojnowski Co to to

Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach

Kazimierz Fajfer Całokształt

Zenon Fajfer Pieśń słowronka

Piotr Fluks Nie z tego światła

Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów

Adrian Gleń Jest

Jarek Holden Gojtowski Urywki

Jarosław Jakubowski Baza

Jarosław Jakubowski Koń

Waldemar Jocher dzieńdzień

Jolanta Jonaszko Nietutejsi

Bogusław Kierc Dla tego

Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal

Jarosław Księżyk Hydra

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży

Franciszek Lime Garderoba cieni

Artur Daniel Liskowacki Do żywego

Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery

Elżbieta Olak W deszczu

Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie

Juan Manuel Roca Obywatel nocy

Karol Samsel Autodafe 6

Kenneth White Przymierze z Ziemią

Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania

Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience

City 6. Antologia polskich opowiadań grozy

Wędrówka 55. Godula i Godulanka

2023-02-15 13:21

Dziś jestem niedaleko, w jednej z dzielnic Rudy Śląskiej. Od mojego domu (w Katowicach) raptem 15 km. Gdzieś tutaj mieszkał on.

Mamy świadomość zasług (może lepiej – doniosłości działań) dziewiętnastowiecznych powstańców, bojowców, usiłujących skruszyć żelazne carskie kajdany, czasem dołączamy do nich wspomnienie powstańców śląskich i wielkopolskich stających naprzeciw Republiki Weimarskiej tuż po I wojnie światowej.
Coś tam usiłował powiedzieć nam Prus. Jego Wokulski szedł jakby w poprzek romantycznej koleiny, choć i on miał jakąś tajemniczą młodzieńczą historię. Zabór rosyjski zdominował poza tym nasze myślenie o Polsce i wolności. Wokulski zresztą to postać fikcyjna, wykreowana w głowie pisarza, choć zapewne malująca jakieś pozytywistyczne (choć często ukryte) dążenia.

Czy zatem nie było w naszej niedalekiej przeszłości nikogo na tym drugim brzegu? Brzegu, powiedzmy, mocno pozytywistycznym, przedsiębiorczym. Wybiegającym przy tym poza trud górniczych i rolniczych rąk.

Otóż był taki ktoś. To żyjący w pierwszej połowie XIX wieku na Górnym Śląsku Karol (Carl, Karl) Godulla (Godula). Z nim jest pewien kłopot, bo ten Górnoślązak blisko, czasem bardzo blisko miał do pruskich władz politycznych, gospodarczych i administracyjnych. Ale jeśli nie będziemy zbyt skrupulatni, to zachwyci nas NASZ Karol Godula, nasz, bo stąd, i jego nadzwyczajne zdolności do pomnażania majątku. Nie arystokratyczny przy tym (podobnie jak Wokulski). Obciążony strasznymi, dramatycznymi przeżyciami, okrutnie zmasakrowany w młodości.
Warto wspomnieć, że swej przysposobionej małoletniej córce Joasi Gryzik (potem von Schomberg-Godulla) przekazał w spadku majątek wart dwa miliony talarów, na który składało się 40 kopalni węgla kamiennego, 19 kopalni galmanu (ruda cynku), 70 tysięcy mórg pola, 3,5 tysiąca mórg lasu, do tego gotówka, papiery dłużne. Joanna (pochodząca nawiasem mówiąc z „ludu”) pomnożyła potem wraz ze swym mężem Hansem Urlichem Schawgotschem (w ciągu bez mała 50 lat) ten majątek ośmiokrotnie (wart był w 1905 roku 50 mln marek). Była zresztą główną zarządzającą odziedziczonym majątkiem.

Dodać trzeba wyjątkową na owe lata XIX wieku i początku wieku XX działalność charytatywną, prospołeczną. Szkoły, osiedla robotnicze, lecznice, kasy oszczędnościowe, kościoły. Zarówno Karl Godulla jak i Joanna.
Kto chce więcej wiedzieć o tych niezwykłych ludziach, niech sięgnie do licznych książek: Krzysztofa Lewandowskiego (o Goduli), G. A. Kantor (o Śląskim Kopciuszku, jak nazywano najbogatszą zapewne pannę w Europie), Macieja Siembiedy (świetny kryminał „Kołysanka”) i wielu innych. Jaka szkoda, że nie powstał dotąd film godny tych ludzi. Czytam o Goduli i myślę o Johnie D. Rockefellerze i innych.

PS
Sam bohater dzisiejszej opowieści mówił i pisał o sobie: Karl Godulla. W Polsce przyjęła się pisownia: Karol Godula.

© Ryszard Lenc