OPALIŃSKA. „Zsyłka Budrewiczów, Jurewiczów i Walewskich”. Albo: „Zsyłka Karpowiczów, Kasprowiczów i Opalińskich”. Gromadzę tytuły, których będę potrzebował w razie natchnienia. Bo do wierszy na pewno wrócę.
Zdumiewają mnie i zaskakują deportowani Opalińscy i Walewscy, wygląda na to, że NKWD zainteresowało się niemal każdym polskim domostwem na Kresach Wschodnich, każdą polską sadybą, poczynając od mojej lisiejamskiej rodziny, a kończąc na grodzieńskiej familii Anny Rudawcowej, skądinąd poetki: „była wnuczką powstańca styczniowego zesłanego na Sybir. (...) Po wybuchu wojny Sowieci aresztowali jej męża, a ją wraz z dwójką dzieci zesłali do Kazachstanu” (13 IV 1940).
O kapitanowej Walewskiej znajdziemy zaledwie wzmiankę, podobnie jak o Wiśniewskiej, Szczabrowskiej, Opalińskiej, Rachwałowej i Krzyżanowskiej. O Tosi Wawnikiewiczowej napiszę osobno, o sybirakach Wawnikiewiczach mamy znacznie więcej informacji („mąż Tosi był kierownikiem szybu naftowego w Borysławiu”). Nie zapomnę również o deportowanej Nowotarskiej i jej krewnej: „Kuzynka Wandy Nowotarskiej nocowała u nas przez kilka dni, póki nie doczekała się wyjazdu (...) do Zagotzierno w Kojbogorze” (Karasu, II 1943).
[4 X 2024]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki