GRZYWACZ BERNARD (1911-1993). Niezwykła książka. I niezbędna dla ETD. Dla każdego, kto zamierza uprawiać wierszopisarstwo. Annę Szyszko-Grzywacz wywieziono na zesłanie jako Annę Norską, jej przyszły mąż, Bernard Grzywacz, znalazł się w obozach Workuty jako Mieczysław Orłowski.
Od kilku dni czytam wyłącznie „Łagierniczkę”, zrezygnowałem nawet z poezji Leokadii Rowińskiej, z jej „Pokłosia” (Stevens Point 1987). Notuję nazwiska naszych sybiraków (Wanda Cejko-Kiałka i Stanisław Kiałka, poeta Kazimierz Cis i poeta Andrzej Cisek, Edward Muszyński i Paweł Świetlikowski), zechcę przedstawić ich nieco bliżej, zaproponować biogram lub krótką, ale porządną dyrdymałkę.
Poezja Rowińskiej musi poczekać, to zresztą olbrzymi tom, tak olbrzymi, że mnie ździebko przeraża jego objętość. Skupię się na tekstach polskich, siłą rzeczy zignoruję wszystkie amerykańskie wiersze. Przepraszam za ograniczenia, którym podlegam.
Anna Szyszko-Grzywacz: „Łagierniczka. Relacja z Workuty 1945-1956”. Spisała córka Barbara. Ośrodek Karta, Warszawa 2022, s. 165
[25 VI 2022]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki