BORDOWICZ MACIEJ ZENON (1941-2009). Z trudem uporałem się z książką Bordowicza: „kobieta plądruje brody początkujących poetów”, „usta dziewczyny jak dwa ze sobą / Dogadujące się pośladki”, „Oto mózg mój nawożą żużlem”.
Zapewniam, że możliwości poety są nieco większe: „Nagrobki białe bielutkie jak zęby niemowlaka”, „Ja, / Piorunochron z mierzwą światła w nogach”, „Rozbabranym w poranku słońcem / Padlina piała”, „Ja, widok nocy, zszywający ściegiem uryny wszystkie, toczące mnie jak choroba, pomysły”.
Warto nadmienić, że w tekstach Bordowicza pojawia się dwukrotnie sperma („I buszuje mgła w alejach jak sperma”), co znowu nie jest takie częste w naszej poezji. Byłbym za tym, ażeby poezja polska nie unikała całokształtu zagadnień.
Tymczasem powtarzajmy za poetą: „Nic się nie uciułało w pocałunkach”. Trzeba z Bordowicza coś zapamiętać. Nie tylko te „dogadujące się pośladki”. I nie tylko „samice łasice nieboskłonem wymoszczone”.
Maciej Z. Bordowicz: „Sezon po mnie”. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1979, s. 88
[17 IV 2015]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki