Pewnej nocy na imprezie u Inge-Rose L., zaprzyjaźnionej plastyczki, zabrakło piwa, toteż mnie, jako wówczas niepijącego i usamochodowionego, gospodyni nieśmiało obarczyła zadaniem uzupełnienia zapasów na pobliskiej stacji benzynowej. W charakterze obstawy towarzyszył mi T.K. Podczas drogi (tam i z powrotem było jakieś 40 kilometrów) opowiadał mi o swojej niedawnej działalności w ultrakatolickich brygadach terrorystycznych. Z niezrozumiałych dla mnie powodów cały czas zacierał przy tym ręce. Był jednym z tych, którzy zagięli parol na kina mające w programie film Ostatnie kuszenie Jezusa. Podczas seansów wrzucał na widownię bomby cuchnące; zazwyczaj te z siarkowodorem rozpuszczonym w wodzie i wzmocnione kwasem masłowym. Poinstruował mnie również, że kiedy się niebieską kredę pokropi niebieskim atramentem, to śmierdzi wymiocinami. Normalna, biała kreda roztacza podobne zapachy, gdy ochrzcić ją atramentem i podgrzać. Zapamiętałem wszystko dokładnie, bo uznałem, że nigdy nie wiadomo, co się jeszcze w życiu może przydać. W każdym razie piwo dowieźliśmy w całości, a w jakiś czas potem zapoznany artysta T.K. zniknął z mojego życia.
© Dariusz Muszer
►oficjalna strona internetowa autora