Pierwsza miłość
Po końcu świata jeszcze jego powidoki
pojawiają się jakoś bardziej rzeczywiste
od skończonej komedii; niski i wysoki
wymiar do Ciebie się przytula, Chryste,
kiedy się w człowieczości i boskości jawisz
jako Bliskość Chcianego, do której się tulę
już po śmierci, co jasne, ale tam mój pawi
ogon nie chce się wcisnąć w za ciasną koszulę
śmiertelną (nieśmiertelną); jeszcze nie dochodzi
do mnie świadomość końca, jeszcze sobie brykam
w przypomnieniach przeszłości, choć nie jestem godzien
być zaszczycony rangą Twego niewolnika,
bo cóż to za niewola, gdy się sam oddajesz
mojej pierwszej miłości naiwnej i czystej,
kiedy śmietnik istnienia zdaje mi się rajem,
w którym tylko do Ciebie pragnę przylgnąć, Chryste.
© Bogusław Kierc