Chciałabym napisać o pszczołach, ale pewnie już ich nie ma. Nie poznasz smaku czeremchowych płatków, pyłków, zakłopotania, z jakim próbowałam wyrwać się z objęć dopiero poznanego, przeskoczyć przez płot. Zapomnieć o napięciu, zrozumieć kim jestem. Wtedy przyszłaś. Drapałaś po stopach, pozostałością po piórach, łagodnie dziobem. Ciągle myliliśmy twoje imię, ktoś śpiewał, że mamy uważać, schylać głowę. Kiedy się wściekasz, latasz. Na początek chciałam połączyć wszystkie litery ze słów rozpoczynających się na P. Każdego dnia gubiłam pierścionek, a ty kładłaś go na stoliku. Liście miłorzębu, radosne opowieści ze skrytek. Niepewność, czy zostaniesz do wiosny. Później zniknęłaś. Przeglądam porzucone gniazda i zaglądam do latarni morskich. Zapomnienie to zatrute źródło wiedzy, śmiałam się, że wymazane słowniki nie istnieją.
© Małgorzata Południak