Założyłem koszulkę niebieską i spodenki krótkie, czarne. Skarpetki też czarne, a buty (mizuno) za trzy i pół stówy – pomarańczowe. Pobiegłem odwiedzić las. Pod skórą przeczucie, że nikt i nic nie czuje się dzisiaj jak ja. Niespodziewanie jelonek, przedstawiciel lasu, wyszedł mi naprzeciw i równie nagle zniknął, wiedząc, że ślady jego racic odcisnęły ten dzień na długo w mojej pamięci. Każdy, kogo dzisiaj spotkałem, obserwował to, co ja, czyli nic. Mniej więcej nic. I każdy widział coś innego. Coś inne też patrzyło, obserwowało i mam nadzieję... Uśmiechało się.
UWIELBIA MUNDURY*
Bezprawie uwielbia mundury
i szaty
prawa.
* Ryszard Krynicki, „Niepodlegli nicości”, Kraków 1987, s. 114
© Tomasz Majzel