nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Jan Drzeżdżon Rotardania

Anna Frajlich Pył [wiersze zebrane. tom 3]

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Artur Daniel Liskowacki Zimno

Grażyna Obrąpalska Poprawki

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Uta Przyboś Coraz

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

Karol Samsel Cairo declaration

Andrzej Wojciechowski Nędza do całowania

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Paruszewska Maria

2015-08-16 15:08

PARUSZEWSKA MARIA (1864-1937). W kwietniu dwukrotnie powędrowałem do Biblioteki Narodowej. Wyłącznie dla poznanianki Marii Paruszewskiej. Skończyło się raptem na „Żądaniu”:

Spokój! noc jasna, ciepła, księżycowa,
Ani się listek na drzewie nie ruszy,
Błogi czar nocy panuje dokoła,
Czemuż on w mojej nie zamieszka duszy?
I czemu gonię za szczęściem uparcie,
I tęskne oczy zwracam w błękit nieba,
Przecież mam wszystko – wyznaję otwarcie,
Tylko mi szczęścia odrobiny trzeba!
Żądanie moje chociaż takie małe,
Takie zwyczajne, jak pacierz w kościele,
Lecz gdy je myślą zesumuję całe,
Widzę niestety – że pragnę za wiele!
    
Popełniam błąd, zatrzymując się przy „Żądaniu”. Paruszewska ciekawiej prezentuje się w wierszu „Ku pamięci Antoniego Kurzawy”, w którym oskarża syte i zadowolone z siebie społeczeństwo:

Wstyd dla ludzkości, że marnieć pozwala
Artystom, rodakom bez chleba,
Z braku pomocy do cierpień zniewala,
Nie wesprze, gdzie nędza, potrzeba.
Nowym dowodem znów świeża mogiła,
Co zwłoki pokrywa Kurzawy –
Zgasło w nim życie bolesne i siła
Artyzmu, talentu i sławy! (...)
Ludzie! o sercach kamiennych jak głazy,
Co talent po zgonie cenicie,
Zmieńcie swój system tak pełen odrazy (...).

Coraz częściej zaglądam do poetów dziśnieńskich i brzeżańskich. Buczackich i brodzkich. Grodzieńskich i wileńskich. Kołomyjskich i stryjskich. Tudzież lwowskich i stanisławowskich. Wprawdzie dotąd nie udało mi się przestudiować książki poetyckiej Kazimierza Królińskiego „Z ugorów” (Stanisławów 1907), ale zakładam, że pewnego dnia zapoznam się z drukiem stanisławowskim.
Nie zapominajmy, że to właśnie Króliński zmagał się z „uzębioną samotności paszczą”.

„Łzy-perły. Poezje Marji Paruszewskiej”. Czcionkami Drukarni „Pracy”, Poznań 1910, s. 72

[IV 2015]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki