KŁODZIŃSKA ANNA (1915-2008). Staram się nie próżnować. Z antykwariatu wziąłem powieść Anny Kłodzińskiej, choć nie zamierzam porzucać książki poetyckiej. A zwłaszcza naszych sybiraków. Przeczytajmy więc nekrolog Walentyny Barbary Laskowskiej: „Urodzona w Kuropatach, dramatyczne dzieciństwo / przypadło na czas syberyjskiej zsyłki w latach 1944-1946, / z grupą uratowanych polskich dzieci trafiła do Iranu i Rodezji. / Ponad 60 lat mieszkała w Anglii. / Na ostatnie lata wróciła z mężem do Polski”.
Przypomnijmy sobie przy dzisiejszej okazji tych wszystkich Drewnowskich i Ostrowskich, Łęczyckich i Konopnickich, nie pomijając pisarza Eugeniusza Iwanickiego, którzy przeszli przez sowieckie łagry. Powieść Kłodzińskiej może poczekać, nie pali się. Nie spodziewam się zresztą większych atrakcji.
Anna Kłodzińska: „Malwina przegrała milion”. Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1984, s. 277
[13 IX 2018]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki