Kolejny garnek spalony. Gotowałem kaszę jaglaną i nie upilnowałem. Za dużo rzeczy robie naraz, ciągle się spieszę. Piszę biegiem, czytam pędem, jem na chybcika, sprzątam swój pokój po łebkach, śpię niecierpliwie, na wszystkie spotkania przychodzę za wcześnie i wychodzę z nich przed końcem (jeśli się da). Wciąż mi się wydaje, że powinienem już robić coś następnego, ważniejszego i bardziej prawdziwego. Ale co jest tym czymś „bardziej prawdziwym”, permanentnie nie umiem zgadnąć.
COŚ NIECOŚ, KTO NIEKTO
Coś niecoś, kto niekto. Prędzej!
Dłuży mi się błyskawica.
Nie wiem, czemu wciąż tak pędzę.
Coś niecoś, kto niekto. Prędzej!
(Pewnie zapisano mi to w księdze
przeznaczeń pod „Nerwica”.)
Coś niecoś, kto niekto. Prędzej!
Dłuży mi się błyskawica.