nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PRÓBY ZAPISU, Mam tylko chwilę

2016-06-20 14:56

Mam tylko chwilę, muszę się przebudzić i wpiąć w życie. Nocne słuchanie ulubionej audycji, kiedy człowiek wcześniej jest dwadzieścia godzin w biegu, to pomysł z serii „bez sensu”. Od siódmej co pięć minut budziły mnie drzemki, później włączył się drugi telefon, co piętnaście minut. Wstałam, bez miłości zrobiłam śniadanie i nie pamiętam, jak wróciłam na górę, wpełzłam do łóżka. Czułam się tak, jakby pochłonęła mnie cholera. Lepka, gorąca i za chwilę topniejąca. Miałam sen pokryty pajęczyną, nogi ciążyły, a usta były suche. Dobrze, że Paddy trzyma przy łóżku odrobinę wody w butelce. Czułam w sobie wszystkie znane mi zwierzęta, brakowało tylko tego, żebym zaczęła wyć. Miałam wyjść, ale przegrałam ze snem. Naprawdę, po pracowitym dniu nie daję rady męczyć się i czekać. Wiem, że to próba na wytrzymałość, ale nie mam już w sobie młodzieńczej energii, nie ma we mnie posłuszeństwa. Przewracam się i myślę o godności. Strumienie deszczu za oknem polerują asfalt, mam ciężkie powieki i spróbuj na mnie nakrzyczeć, spróbuj wepchnąć moją głowę do środka, do tej bezwładności, co przylgnęła do skóry. Idę.

© Małgorzata Południak