nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PRÓBY ZAPISU, Dualistyczne przepychanki

2015-06-11 12:57

Nocne rozmowy, latające talerze, filcowe kulki...
Przeleciałam Europę.

Dublin w deszczu. Zakurzone buty. Pistacje, herbata z cytryną, kichanie. Rozmowy, śmiech, Alessi (3 piece set). Moje dziecko, nie widzieliśmy się przez tydzień z okładem, zmężniało, mężczyzna! Paddy przeżył. Owce skaczą, krowy ryczą. Pies sąsiadów mógłby się jednak zamknąć.

Przez „dzisiaj” próbuję ze wszystkich sił odejść od tradycji. Główny nurt infantylnie rozchodzi się w lewo i w prawo, brakuje metafizyki, uśmiechów. Za dużo zdrad, pouczania. Nosorożec nie wytrzymuje, zaciskam kolana na widok jego zębów. Już wiem, dlaczego nie mamy przyjaciół oprócz owiec i Paddy'ego. Słuchamy się w oryginale. Paddy, próbuje czytać, ale przerzuciliśmy się i w innym języku wyliczamy, co nas drażni. Dzisiaj krów nie doi się tradycyjnie, w szkołach średnich nie przelewa krwi. Żadnych nieszczęść, chyba że wzajemne oskarżenia o niezrozumienie, nietolerancję. Nie pamiętam, kto pierwszy mnie docenił. Nosorożec odrzuca proste pojęcia i drapie po plecach z angielską kulturą. Później pijemy herbatę z odrobiną mleka, zapychamy herbatnikami usta,  w jego podniecone palce wtykam mopa. Wypłukuję z butelek kamień. Podłogi lśnią, szkła, żyrandol. Wiemy, kim jesteśmy,  nawet, jeżeli szmuglujemy papierosy, lekceważmy czas na kolację. Nie ma pociągu na północ. Najważniejsze, że jest nad Ocean. Z obu stron przyszedł mróz. Irlandczycy polewają auta zimną wodą, polewamy i my. Paddy śmieje się i krzyczy, że poranek jest cierpki a jaja są twarde. Doganiam gościa, przeganiam, w sklepie leżą kotlety jagnięce. Pięć razy w tygodniu wzruszam się i ścieram okruchy herbatników ze stołu. Jak rzekł Paddy, tak się stało. Świeci słońce. Nie wiem, co mam dzisiaj do zrobienia. Czy coś muszę, czy nie. W zasadzie wszystko robię na bieżąco, więc może na początek śniadanie. Avocado z prażonymi pestkami, pieczoną papryką i cukinią. Wszystko dzieje się tak jak powinno. Krowy przelazły na drugą stronę pastwiska, pies sąsiadów drze się i drze. Dzieci podskakują do rodziców, rodzice ani rusz, w żadną stronę. Samochody tu i tam, paliwo znowu zdrożeje, podniosą akcyzę na wino, i wprowadzają obowiązkowe czesne za naukę, ale nie mam złudzeń, wszyscy są ze sobą szczęśliwi.

© Małgorzata Południak